Podsumowanie pierwszego etapu programu „Odkrywam Samodzielność”

24.09.2012

 

Prowadzony w szkole program unijny Odkrywam Samodzielność, przeznaczony jest dla uczniów i ich rodziców/opiekunów. W minionym roku szkolnym pierwsza grupa rodziców zakończyła swoje zajęcia. To pierwsze tego typu zajęcia w naszej szkole, więc były obawy, czy rodzicom się spodoba. Ale jak się okazało, niesłuszne. Rodzice chętnie i aktywnie włączyli się w zajęcia, brali udział w ćwiczeniach, dzielili się swoimi pomysłami i zaskakiwali miłymi niespodziankami np. w grudniu odwiedził nas Mikołaj z cukierkami. W początkowym okresie integrowania się naszej grupy powstał wesoły wierszyk(który będzie miał swoją drugą część):

„Rodzice”
My jesteśmy zgrana klika,
Co we wtorki przyjeżdża do Rybnika,
Bo w projekcie udział bierzemy
I różne tematy rozpatrywać chcemy.
Jest Adrianna, Kasia, Gienia,
Wanda, Stasiek i Bożena.
Na początku Ewa była,
Męża w słowach przedstawiła.
Genek tak na imię ma,
Zastąpi Ewę na 102.
Każdy czas dla siebie ma,
Jest wesoło , że ha ha.
Na tematy rozmawiamy,
Różne wątki wyciągamy,
Bo jesteśmy rodzicami
Dzieci, które bardzo kochamy.
Nasz młodzież szczęście ma
Że do takiej szkoły uczęszcza!

Zajęcia obejmowały dwa semestry, były intensywne, inspirujące i przebiegały w cudownej atmosferze. Był czas podzielenia się swoimi trudnymi doświadczeniami ale i czas burzy mózgów i pomysłów. Rodzice twórczo popracowali ukazując swoje talenty, przygotowując plakaty, karykatury i medale. Tematyka różnorodna, obejmująca samopoznanie, czas i własne marzenia, a także różne problemy z jakimi spotykają się rodzice dzieci niepełnosprawnych.

"Były zajęcia komputerowe-by nauczyć się szukać potrzebnych informacji, stowarzyszeń czy zwyczajnie podzielić się na forum doświadczeniami. Część zagadnień dotyczyła aspektów zdrowotnych naszych wychowanków, rehabilitacji a część funkcjonowania w środowisku, zwiększania ich samodzielność i możliwości organizacji dalszego, dorosłego życia. Prócz „poważnych” tematów i niejednej uronione łezki, był czas zabaw, śmiechu , chwilki na kawę i poczęstunek. Tu mamy pokazały swoje kulinarne talenty, przywożąc własne wypieki, a ojcowie bardziej techniczne zdolności w postaci ozdób świątecznych. Zawiązały się ciekawe znajomości, a tym samym opiekunowie mogli się dzielić radościami jak i problemami i wzajemnie się wesprzeć w działaniach.
Na szczególną uwagę zasługują wypowiedzi mam o ich niepełnosprawnych dzieciach:
W mojej córce, która jest dzieckiem specjalnej troski najbardziej cenię to, że czuje się szczęśliwa w naszej rodzinie, co wyraża gestami (przytulanie się),uśmiechem i słowami(fajne jest życie, jestem szczęśliwa i zadowolona, kocham Cię).Lubię kiedy ma ochotę pomagać mi w prostych pracach domowych. Cenię jej zaangażowanie w przygotowanie niedzielnego obiadu. Chociaż jej rozwój jest bardzo powolny, chciałabym aby dalej się rozwijała. Byłabym szczęśliwa, gdyby stała się bardziej otwarta dla ludzi, żeby czuła akceptację innych i była bardziej samodzielna."
Mama

"Koleżeńskość, pracowitość i uczynność, to są te cechy, które najbardziej cenię w moim dziecku.   Chciałabym je rozwijać w miarę jego możliwości. Mój syn jest osobą niepełnosprawną intelektualnie ale sprawną manualnie. Więc tą cechę będę u niego starała się rozwijać, gdyż chętnie pomaga osobom, które poruszają się na wózkach inwalidzkich i mają trudności w pokonywaniu np. schodów. Ja mogę liczyć na niego w pracach domowych (praca w ogrodzie, zakupy, robienie ognia w c.o.). Czasami zaopiekuje się młodszym kuzynem i chętnie podzieli się ulubionymi przedmiotami. Gdy chodził do przedszkola, uczyłam go, żeby kolegował się ze wszystkimi, że nie ma znaczenia czy ktoś jest rudy, gruby czy nosi okulary. Bo dzieci reagują różnie, zawsze w grupie znajdzie się „czarna owca”, która podpiera kąty bo nie ma się z kim bawić. Na przykładzie własnego syna doświadczyłam jego odtrącenia od grupy .Będę się starała pielęgnować to, że syn jest koleżeński i w nowej szkole ma dużo przyjaciół, z którymi pożartuje a i czasami trochę się pokłóci.Za chwilę znowu wszyscy razem współpracują w grupie i dalej się kolegują. Fajnie mieć dużo kolegów i koleżanek!"
Mama

Zakończenie zajęć w tak zgranej grupie było bardzo emocjonalne. Choć pożegnalne przyjęcie osłodziło rozstanie, było trudno się żegnać. Rodzice otrzymali Dyplom Superrodzica. Bo to oni pierwsi pomagają swoim pociechom i muszą stawiać czoła nie lada wyzwaniom. I od nich my nauczyciele możemy się wiele nauczyć- tego, czego nie ma w teoretycznych podręcznikach, a co rodzice praktykują na co dzień. Rodzice także przygotowali pożegnalny prezent w postaci maskotki „Sercusia”dla prowadzącej pani Adriany oraz drugiej części wiersza:

Nasza zgrana klika
we wtorek nie przyjedzie już do Rybnika,
Bo program „Samodzielność” zakończono
I rodziców o wiedzę wzbogacono.
Każdy z nas trzy grosze wtrącił,
Byle tematu nie zamącił,
Ale motywację mamy,
Bo jesteśmy pod okiem pani Adrianny.
Rodzice poglądy swoje przedstawiali
I na wesoło je rozwiązywali.
Czasami się łezka w oku zakręciła,
Gdy o naszych dzieciach mowa była.
Chwila relaksu przy kawie i ciasteczku była,
By atmosfera się rozluźniła.
Na siłownię nas zaprowadzono,
Żeby bicepsy usprawniono.
Wszyscy chętnie tam ćwiczyli
I na kolejne zajęcia przychodzili.
W komputerowej sali wszyscy dokładnie
stron internetowych szukali,
a w bibliotece woluminów dużo było,
żeby je przeczytać, to czasu by nie starczyło.
Jak będziemy chcieli powspominać te chwile,
To do kapownika zajrzeć warto na chwilę.
Do Boguszowic kilometrów przybyło,
Ale rodziców to nie zniechęciło.
My do tego projektu podchodzimy szczerze,
Bo przecież to jest w dobrej wierze!
My ten czas spędzony mile
Będziemy pamiętać przez długie chwile.

Bardzo , bardzo dziękujemy Rodzicom, zapraszamy do dalszej współpracy i zachęcamy do obejrzenia zdjęć w galerii.